Jean Bos gotował dla królów i prezydentów, pracował w restauracji posiadającej 2 gwiazdki w katalogu Michelin, a do Polski wprowadził kuchnię molekularną. W grudniu Robert Hornicki wziął udział w 2-dniowym szkoleniu, które zorganizował.
Król kucharzy
Kurs z zakresu kuchni molekularnej odbywał się 11 i 12 grudnia w Lublinie. Nie zabrakło na nim Szefa Kuchni z Darłówka. Chciałem poszerzać swoje kulinarne doświadczenie i osobiście odwiedzić mentora kuchni molekularnej, którym bez wątpienia Jean Bos – mówi. To propagator i współtwórca tej dziedziny. Ma na swoim koncie takie nagrody, jak Kulinarny Oscar. Jest kucharzem z ogromną wiedzą i z jeszcze większym bagażem doświadczeń. To wspaniała, barwna, a do tego bardzo skromna postać – relacjonuje.
Chemia czy jedzenie?
Zdaniem R. Hornickiego wiele osób ma sceptyczne podejście do kuchni molekularnej, a niektórzy wręcz się jej boją. Zupełnie niepotrzebnie, ale ma to swoją prostą przyczynę – kuchnia molekularna nie jest jeszcze dość popularna w Polsce. Być może jednak i to się wkrótce zmieni. Przestanie panować mylne przekonanie, że to tylko chemia. Zwłaszcza że ta kuchnia jest bardzo zdrowa. Użycie tłuszczu nie przekracza w niej najczęściej 5%, a to oznacza, że śmiało można zaliczyć ją nawet do kuchni dietetycznej.
Nowości w menu
Podczas szkolenia kucharze zgłębiali wiedzę na temat tekstur i technik, robili kawiory molekularne, żelki, pianki, lizaki, gotowali przy użyciu azotu, przeprowadzali dekonstrukcję dań, a także robili jadalne gąbki. Mimo że wszystko to dla niewtajemniczonych brzmi dość tajemniczo, warto zapamiętać te techniki.
Większość z nich była szalenie ciekawa. Część z nich z pewnością wykorzystam przy tworzeniu nowej karty menu wiosna-lato 2018 w Restauracji Zielonej – podsumowuje Robert Hornicki.